Znajduje się w 80% polskich domów. Wielokrotnie babcie i mamy parzyły Wam w nim rumianek, miętę lub herbatę. Duża część z Was kojarzy go ale nie wie jak się nazywa. O czym mowa? O french pressie. Przyrządzie którego dość banalny wygląd nie idzie a może wręcz idzie w parze z wielofunkcyjnością. Jestem gotowa się założyć, że lekceważyliście go jako urządzenie do parzenia kawy. Mam nadzieje ze dzisiejszy artykuł odczaruje french press a Wy popędzicie do babcinych szafek, na strych lub po prostu kupicie go na stronie cafeport.pl i zaczniecie naparzać. Do dzieła!
French press to niepozorne urządzenie o kształcie dzbanka lub szklanki gdzie pokrywka połączona jest długą rurką z sitkiem. Jest to konstrukcja dość prymitywna i w tej prostocie tkwi siła. Akcesorium te pozwala na przyrządzenie kaw w wieloraki sposób.
Dziś przedstawię Wam trzy warianty parzenia najlepszej kawy we french pressie plus dwa dodatkowe przepisy nie na kawę. We wszystkich przepisach podałam gramatury, czasy i temperatury wody, jednak te zmienne możecie modyfikować a jeśli nie macie wagi i nie wiecie jaką temperaturę ma woda to odsyłam do artykułu o dripie. Tam dałam kilka wskazówek jak te problemy obejść.



METODA I
Proces parzenia niezależnie od metody zaczynamy od ogrzania naczynia wlewając do niego ciepłą wodę (wkładamy również tłoczek). W międzyczasie mielimy ziarna – dość grubo – na około 1-2 mm piasek, zmielone zbyt drobno zapchają filtr! Oczywiście kawy powinno być 6 g na 100 ml (mantra każdego kawosza, pamiętacie?!;) ). Wylewamy wodę i wsypujemy kawę. Zalewamy ją aż do jej pełnego zakrycia i mieszamy by równomiernie nasiąknęła płynem. Używana przeze mnie temperatura do parzenia to 95°C. Czekamy około 30 sekund. Po czym nalewamy wody do pełna. Czekamy 3 minuty. Po tym czasie nakładamy pokrywkę z tłoczkiem i powoli ściągamy fusy na dno. Kawę przelewamy do kubka i pierwszą metodę mamy za sobą.




METODA II
Identycznie jak w pierwszym przypadku ogrzewamy french pressa i tłoczek, następnie mielimy kawę. Tym razem zmieniłam jej ilość na 7 g na 100 ml. Zaowocuje to intensywniejszym smakiem naparu. Z naczynia wylewamy wodę, wsypujemy kawę. Zalewamy ją aż do jej pełnego zakrycia i mieszamy by równomiernie nasiąknęła płynem. Używana przeze mnie temperatura do parzenia to 95°C. Czekamy około 30 sekund. Po tym czasie nalewamy wody do pełna. Czekamy 5 minut. W tym czasie na kawie utworzy się coś na kształt kożucha, ściągamy go ile tylko się nam uda (np. łyżeczką). Wkładamy tłoczek i dociskamy do dna. Mamy gotową kawkę, jak tylko przelejemy ją do szklanki.

METODA III
Ostatni sposób parzenia to raczej drogowskaz i zachęta do eksperymentów. Przedstawia on parzenie kawy z użyciem dodatkowego filtra (od aeropressu lub kality). W zależności od grubości i przepuszczalności użytego materiału zmieni się nam body naszego naparu tj. jego odczuwanie na podniebieniu. Wskazany sposób jest całkowicie bazowy i nie każdemu przypadnie do gustu, ale jedno jest pewne – otwiera umysł na nowe możliwości. W zależności od użytego filtru wkładamy go między sprężynkę a tłoczek lub bezpośrednio na niego. Po raz kolejny zalewamy naczynie wodą i wkładamy tłoczek. W tym przypadku jest to o tyle istotne, że pozbywamy się niechcianego posmaku wynikającego z użycia dodatkowych materiałów (papierowego posmaku filtra). Mielimy kawę w proporcji 6/100 (czyli 6 gramów na 100 ml wody). Wylewamy wodę i wsypujemy kawę. Zalewamy ją aż do jej pełnego zakrycia i mieszamy, by równomiernie nasiąknęła płynem. Używana przeze mnie temperatura do parzenia to 95°C. Czekamy około 30 sekund. Po tym czasie nalewamy wody do pełna. Czekamy 4 minuty. Następnie nakładamy pokrywkę z tłoczkiem i powoli ściągamy fusy na dno. Kawę przelewamy do kubka. Z zasady użycie dodatkowych filtrów sprawi, że napar będzie bardziej klarowny i w odczuciu lżejszy.

COŚ EKSTRA I 😉
Kawę mamy już za sobą teraz czas na coś ekstra. French press, jak już wielokrotnie wspomniałam, nadaje się do przygotowania herbaty, wiemy też, że zrobimy w nim kawę ale możemy też cascarę. Cascara to ususzony owoc kawowca, który świetnie smakuje w wersji na ciepło. Wykonujemy te same czynności wstępne czyli ogrzewamy przyrząd etc. Do pustego naczynia wsypujemy cascary w proporcji 5 g na 100 ml, zalewamy wodą. Dobrze jest cascarę zamieszać, aby woda wszędzie dotarła. Czekamy tym razem 4 minuty i „fusy” dociskamy tłokiem do dna. Uzyskujemy gotowy napar. W smaku będzie przypominał albo susz wigilijny, kompot lub herbatę z cytryną. Będzie też posiadał niewielkie ilości kofeiny i może się okazać miłą odmianą od kawy.
COŚ EKSTRA II 😉
Na koniec zostawiłam najbardziej nieoczywiste wykorzystanie omawianego zaparzacza. Otóż, spienianie mleka. Spienianie mleka we frenchu jest najkorzystniejszą opcją ingerencji w jego strukturę, w szczególności jeśli mowa o przygotowywaniu kawy w domu. Przemawiają za tym dwie rzeczy. W czasie tłokowego spieniania mleka, nie dochodzi do wprowadzania dodatkowej wody co ma miejsce przy używaniu dyszy w ekspresie (dysza działa przy wykorzystaniu pary wodnej), a po drugie w ogóle nie trzeba kupować ekspresu, a nawet jak się go posiada to nie trzeba go włączać, żeby wypić poranne cappuccino. Przechodząc do meritum – aby spreparować mleko podgrzewamy je w garnuszku, mikrofalówce lub w inny wygodny nam sposób. Jego temperatura powinna oscylować w granicach 65-70°C. Jest to zakres, w którym mleko jest już gorące ale jeszcze nie parzy w dłonie. Taka jego temperatura pozwala na zachowanie słodyczy zawartej w mleku, wyższe temperatury sprawiają że mleko gorzknieje co skutkuje słodzeniem kawy. Pamiętajcie więc – nie gotujcie mleka, to nie trzeba będzie go ekstra dosładzać;) Jak mamy już gotowe mleko przelewamy je do french pressa (powinno zajmować połowę jego objętości). Władamy tłok mniej więcej na środek i zaczynamy wykonywać długie ruchy nad powierzchnią płynu. Tym sposobem napowietrzamy je. Gdy pojawią się już widoczne bąble powietrza, przenosimy ruchy na środek naczynia. Zmieniamy ruchy na krótkie i szybkie, nie przekraczając powierzchni płynu – pracujemy nad teksturą mleka. Po paru chwilach ciecz powinna mieć konsystencje śmietany – to sygnał, że jest gotowa do użytku.



Po użyciu french pressa, szczególnie jeśli używacie go zarówno do kawy jak i do mleka, istotne jest aby dokładnie go umyć. Jeśli istnieje taka możliwość – warto rozkręcić tłoczek i usunąć resztki kawy, osad czy inne zanieczyszczenia. Wystarczy gąbka i płyn do naczyń a potem dokładne wypłukanie i odczekanie do wyschnięcia. To tyle ode mnie.
Jak widzicie warto eksperymentować, a french press jest łatwym, tanim i dość uniwersalnym urządzeniem, więc warto posiadać go w domu. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć udanych zaparzeń!:)
Czołem, jestem Aga. Na co dzień baristka w jednym z poznańskich barów kawowych. Zafascynowana tematyką cuppingów, sensoryką i obróbką kawy. Prywatnie równie wielka fanka fotografii i tatuażu. Staram się przedstawiać kawowy świat w sposób przystępny dla każdego kawopijcy.
Aga @Krukavvka