Druga recenzja jaka wyjdzie spod mojej ręki dotyczyć będzie kawy z niemieckiej palarni, o której ostatnio było nieco głośniej, a to dlatego, że była ona organizatorem First Chemex Championships – zawodów, które odbyły się na początku września w Berlinie.
Recenzja subiektywna
Runda II– Buna Dimaa (blend)
Palarnia: Coffee Circle
Kraj pochodzenia: Kolumbia/Etiopia (50/50)
Obróbka: fully washed i washed
Palenie: ciemne, pod alternatywy
Aromaty : orzechy, kakao i niska kwasowość
Otrzymana przeze mnie paczka była bardzo świeżym wypałem. Nie znam niemieckiego, lecz po krótkim sprawdzeniu opakowania i informacji z sieci wiedziałam, iż mam w ręku mieszankę dwóch kaw. Testowanie blendu bywa kłopotliwe bo nie zawsze ziarna z różnych krajów zdążą się „ułożyć” tak prędko po wypale. Nie zraziło mnie to i od razu zabrałam się do próbowania.
Otworzyłam opakowanie i ukazał mi się ciemny, ale równy wypał. Zastanawiające, że mimo koloru wypału jako przeznaczenie sugerowano alternatywy. Posłuchałam się tych podpowiedzi i zaparzyłam kawę w american pressie. Temperatura 97⁰C , 19 gramów i ogólne 1.30 min parzenia dały napar o aromacie orzechów laskowych. W smaku zdecydowanie dużo goryczy gorzkiej czekolady. Wraz ze stygnięciem ujawniała się lekka cytrusowa kwasowość i miodowe akcenty. Ogólnie odebrałam ją jako ciężką i intensywną.


Właśnie w związku z tym odczuciem ciężkości jako następny sposób wybrałam kawiarkę. Zdecydowanie ciemne palenia pasują mi pod tego typu wykorzystanie i mimo, że czysty napar znów atakował goryczą i nie dawał żadnych dodatkowych ujmujących doznań to już połączenie z mlekiem przyjemnie ułagodziło intensywność naparu dając smak masła orzechowego i nutelli.

W międzyczasie rozpoczęłam sezon urlopowy. Udało mi się też ukończyć dwa kursy z sensoryki kawy – tym samym po powrocie oczywistym było sięgnięcie po miskę cuppingową i tak zrobić ostatnią próbę Buna Dimaa. Cupping ujawnił dodatkowo dużo wędzonych i przyprawowych nut. Przyćmiona została kwasowość, napar wyszedł bardzo równy w smaku ale bez zachwytów na jego punkcie.

Najbardziej trafnym podsumowaniem będzie stwierdzenie, że ten blend zadowoli fanów klasyki. Buna Dimaa to wybór bezpieczny i dość uniwersalny. Gotowa jestem stwierdzić, że można go parzyć w alternatywach ale również w kawiarce czy po prostu jako „zalewajkę”.
Nie znajdziemy w nim eksplozji smaków ani owocowości. Jednakże fakt ten sprawia, że ziarna od Coffee Circle odnajdą się idealnie jako prezent gdy nie wiesz co dokładnie wybrać:) Jest to też świetny wybór, jako kawa dla całej rodziny – konsensus na domowym stole.
To co, parzymy?! 🙂
Czołem, jestem Aga. Na co dzień baristka w jednym z poznańskich barów kawowych. Zafascynowana tematyką cuppingów, sensoryką i obróbką kawy. Prywatnie równie wielka fanka fotografii i tatuażu. Staram się przedstawiać kawowy świat w sposób przystępny dla każdego kawopijcy.
Aga @Krukavvka